Samstag, 29. November 2008

Friendship Club

Do moich zadan nalezy organizowanie Friendshipclub,tzn moich podopiecznych zawiadomic, transport zorganizowac itp.
Co drugi tydzien w srode odbywaja sie spotkania i za kazdym razem jest inny temat.Tym razem bylo pozegnanie Si, ktory ma juz 85 lat i caly czas byl bardzo aktywny. Po przemowieniu Si przyszla na mnie kolej. Moja wypowiedz byla konkretnie o mojej rodzinie i skad pochodze. Z poczatku mialem treme wystepojac przed duza publicznoscia. Ale ja bylem szczery opowiadajac o mojej rodzinie i naszych przezyciac .
Bardzo sie to wszystkim podobalo i zostalem bardzo mile przyjety. Bylo duzo smiechu i juz po krotkim czasie rozluznilem sie.


To byl moj pierwsza krok w moja prace i projekt, ktory bede caly rok prowadzil.
Ci ludzie podchozili do mnie, serdecznie witajac. Rozmawiali ze mna po polsku, niemiecku i angielsku. Wszyscy byli bardzo sympatyczni, czego sie nie spodziewalem i co mnie bardzo mile zaskoczylo.
To bylo niesamowicie wspaniale przezycie i doswiadczenie, ktorego mi nikt nie odbierze.

Keine Kommentare: